Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziedzictwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziedzictwo. Pokaż wszystkie posty

środa, 7 maja 2025

Odkryj swoje dziedzictwo

 



Jak poznać swoją przynależność etniczną

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś (-aś) się nad korzeniami swojej rodziny i skąd pochodzisz? Odkrywanie swojej przynależności etnicznej może być ekscytującą i pouczającą podróżą. Dzięki postępowi technologicznemu i dostępności zestawów do testów DNA, teraz łatwiej niż kiedykolwiek dowiedzieć się więcej o swoich przodkach, swoim dziedzictwie. W tym artykule przyjrzymy się różnym metodom, których możesz użyć, aby odkryć swoją przynależność etniczną.

Zestawy do testów DNA:
brama do Twojego materiału genetycznego

Zestawy do testów DNA zrewolucjonizowały sposób, w jaki badamy nasze pochodzenie. Zestawy te wykorzystują prostą próbkę śliny do analizy Twojego DNA i dostarczają szczegółowych informacji o Twoim pochodzeniu etnicznym. Proces jest prosty – zamawiasz zestaw online lub kupujesz go u lokalnego sprzedawcy, pobierasz próbkę śliny, odsyłasz ją do firmy i czekasz – raczej dłużej, niż krócej – na wyniki.

Po otrzymaniu wyników otrzymasz przydział do grupy etnicznej i dostaniesz informacji o przynależności do danej Haplogrupy. Może to obejmować procenty różnych grup etnicznych lub nawet konkretne regiony w obrębie krajów. Niektóre firmy testujące DNA oferują również dodatkowe funkcje, takie jak dopasowanie do krewnych, którzy również wykonali test. Wiedza o przynależności do danej Haplogrupy daje Ci pewną wskazówkę skąd pochodzą Twoi przodkowie. W zależności od wybranej liczby allaleji STR w teście możesz sięgnąć w linii przodków od ery starożytnej (np. 11 STP) przez wczesne średniowiecze aż po wiek XX (111 STP).

 

Haplogrupa R1a - występowanie na terenie Euroazji

 

Badania genealogiczne:
odkrywanie drzewa genealogicznego

Jeśli interesuje Cię coś więcej niż tylko poznanie procentów przynależności etnicznej, badania genealogiczne są doskonałą opcją, aby zagłębić się w historię Twojej rodziny. Ta metoda polega na prześledzeniu Twojego pochodzenia za pomocą historycznych zapisów, takich jak akty urodzenia, dane spisowe, akta grodzkie i ziemskie, dokumenty imigracyjne i licencje małżeńskie.

Zacznij od zebrania informacji od starszych członków rodziny, którzy mogą mieć cenne spostrzeżenia lub dokumenty, które pomogą Ci rozpocząć poszukiwania. Internetowe bazy danych genealogicznych, takie jak Ancestry.com i FamilySearch.org, Geneteka.pl to fantastyczne źródła, które zapewniają dostęp do miliardów rekordów na całym świecie.

W miarę jak odkrywasz więcej informacji o swoich przodkach, możesz stopniowo składać puzzle swojego drzewa genealogicznego. Ten proces nie tylko ujawnia fascynujące szczegóły na temat ich pochodzenia, ale także pomaga nawiązać kontakt z dalekimi krewnymi, którzy mogą dzielić się historiami, dokumentami i fotografiami.

Badania kulturowe i historyczne:
odkrywanie korzeni przodków

Dowiedzenie się, kim jesteś, wykracza poza poznanie procentów. Chodzi o zrozumienie kultury, tradycji i historii przodków. Gdy już poznasz swoje pochodzenie etniczne, zanurz się w badaniach na temat tej konkretnej kultury.

Książki, dokumenty, zasoby online i organizacje kulturalne to doskonałe źródła, aby dowiedzieć się więcej o swoim dziedzictwie. Zanurz się w zwyczajach, kuchni, formach sztuki, festiwalach i wydarzeniach historycznych związanych z Twoim pochodzeniem etnicznym. Ta eksploracja może zapewnić głębsze połączenie z Twoimi korzeniami i pomóc Ci docenić różnorodność, która tworzy Twoją tożsamość.

Nawiąż kontakt z innymi:
buduj społeczność wokół swojego dziedzictwa

Odkrywanie swojej przynależności etnicznej to nie tylko osobista podróż; może to być również okazja do nawiązania kontaktu z innymi osobami o wspólnych zainteresowaniach oraz o podobnym pochodzeniu. Dołączenie do społeczności internetowych lub uczestnictwo w wydarzeniach kulturalnych związanych z Twoją grupą etniczną może przedstawić Ci osoby, które miały podobne doświadczenia lub stanęły w obliczu podobnych wyzwań.

Te społeczności często zapewniają sieci wsparcia, w których można wymieniać się historiami, zadawać pytania o tradycje lub język, a nawet planować wycieczki, aby wspólnie odwiedzać ojczyzny przodków. Budowanie więzi z osobami, które rozumieją znaczenie odkrywania swojej przynależności etnicznej, może być niezwykle wzbogacające. 

 


 

Podsumowując, odkrycie swojej przynależności etnicznej to ekscytująca przygoda, która łączy naukę, badania i eksplorację dziedzictwa kulturowego. Zestawy do testów DNA oferują prosty sposób na rozpoczęcie odkrywania swojego pochodzenia genetycznego, podczas gdy badania genealogiczne dostarczają wglądu w życie Twoich przodków. Poprzez badania kulturowe i historyczne możesz uzyskać głębsze zrozumienie tradycji związanych z Twoim dziedzictwem. Na koniec, nawiązanie kontaktu z innymi, którzy mają podobne zainteresowania i pochodzenie, pozwala Ci zbudować społeczność wokół Twojej wspólnej tożsamości. Więc na co czekać? Zacznij rozwikływać tajemnicę swojej przynależności etnicznej już dziś.

 __________________
Max Jankowski

poniedziałek, 5 maja 2025

Szlachetność zobowiązuje

 

 W tym eseju przedstawiam rozważania na temat szlachty z perspektywy jej etosu, czyli czym szlacheckość winna być.

 Z definicji: szlachetność zobowiązuje czyli obowiązek honorowego, hojnego i odpowiedzialnego zachowania związany z wysoką pozycją lub urodzeniem. Tak definiuje nam to zagadnienie Słownik Merriam-Webster, informując, że zestaw takich słów został użyty po raz pierwszy w 1849 r.

Szlachta jest w oczach ludu rodzajem religii, której kapłanami są dżentelmenami; a wśród mieszczan jest znacznie więcej bezbożników niż niewierzących”. - Antoine de Rivarol (1753-1801)

 „Kto rano orze, wieczorem jedzie na plac turniejowy”. Powiedzenie z czasów średniowiecza. Cytat z Oswalda Spenglera: The Decline of the West - Outline of a Morphology of Universal History, tom 1. II, str. 308.

 „Wyolbrzymialiśmy sądy i braki, od których szlachcice nie są bardziej wolni niż inni ludzie, nigdy, o ile wiem, nie podano prawdziwego powodu szlachectwa.

Niektórzy uczynili ze szlachty element wyposażenia korony, taki jak berło czy królewski płaszcz; inni uczynili z niej iluzję próżności lub uzurpację czasów feudalnych. Szlachectwo nie jest ani ozdobą, ani przesądem, ani uzurpacją: jest naturalną i konieczną instytucją społeczeństwa publicznego, tak konieczną i starożytną jak sama władza; i z tego właśnie powodu istnieje ona, podobnie jak władza, w takiej czy innej formie, w każdym stanie społeczeństwa i pod każdą formą rządu. "(...)

 „Tak więc szlachta jest sługą państwa i niczym więcej: nie wykonuje prawa, wypełnia obowiązek; nie korzysta z prerogatyw, wykonuje służbę. Słowo służba, używane do oznaczania funkcji publicznych, przeszło z Ewangelii do wszystkich języków ludów chrześcijańskich, gdzie mówimy służba, aby wykonywać swoją służbę, służyć, aby wyrazić, że ktoś jest zajęty w administracji lub w armii. Kiedy Jezus Chrystus powiedział do swoich uczniów: „Największy między wami niech będzie tylko sługą innych; - kto jest większy, ten kto służy czy ten, komu służono? „Ujawnia ona jedynie zasadę wszelkiego społeczeństwa, a raczej wszelkiej towarzyskości, i uczy nas, że wszystko w rządzie państwa, władzy i ministerstwie odnosi się do użyteczności poddanych, tak jak wszystko w rodzinie odnosi się do opieki nad dziećmi; że wielcy są w rzeczywistości tylko sługami małych, czy służą im, sądząc ich spory, tłumiąc ich namiętności, broniąc z bronią w ręku ich własności, czy też służą im ponownie, pouczając ich ignorancję, korygując ich błędy, pomagając w ich słabości. Najwybitniejsza władza w społeczeństwie chrześcijańskim nie przyjmuje innego tytułu niż sługa sług; a jeśli próżność obraża się na rozróżnienia, rozum nie może ignorować usług. " (...)

„Bez wątpienia naturalne talenty występują w większej liczbie w najliczniejszej klasie, jak sądzę; i mimo to można zauważyć, że to, ogólnie rzecz biorąc, szlachta najlepiej pisała o polityce i sztuce wojskowej, podobnie jak sędziowie o prawie, a biskupi o sprawach religijnych. Na Zgromadzeniu Generalnym, gdzie obecnych było tak wiele silnych umysłów, szlachta nie wydawała się gorsza pod względem talentu od innych stanów, a jeśli mamy sądzić na podstawie doświadczenia, okazała się lepsza od wszystkich pod względem wiedzy politycznej. Wszystkie inne sztuki, wszystkie inne nauki należą bardziej do człowieka prywatnego niż do człowieka publicznego i raczej zaopatrują akademie niż bronią społeczeństwa; mogą być odprężeniem dla szlachty, ale są poza kręgiem jej obowiązków.

Excudent alii spirantia mollius era,
Credo equidem, etc, etc.

[Inni wykrzykną: „Oddycham delikatnie, rzeczywiście wierzę” itd., itp.]
( Eneida , I, IV)

Powtarzam: dziedziczne szlachectwo to nic innego, jak poświęcenie rodziny wyłącznie służbie państwu. To, co nazywa się urodzeniem, szlachetnym urodzeniem, jest tylko starożytnością tej pobożności; a gdyby szlachectwo ograniczało się tylko do tego, nie znaczyłoby nic i sama nazwa nie istniałaby w naszym języku. Każda rodzina może i powinna z czasem podjąć to zaszczytne zobowiązanie. Społeczeństwo zachęcało ich do tego i żadne prawo nie wykluczało żadnej rodziny francuskiej, nawet z tronu, w przypadku wygaśnięcia panującego rodu.

Louis-Gabriel-Ambroise, wicehrabia de Bonald (1754-1840), Rozważania o szlachcie

 


 

Szlachta

Szlachta jest - i przede wszystkim była - grupą społeczną, której prawo przyznaje przywileje, składające się z obowiązków i praw, przekazywanych przez sam fakt szlacheckiego urodzenia.

Tę niezwykłą klasę można spotkać we wszystkich cywilizacjach. Czasami ma charakter wojowniczy, jak u Germanów i Skandynawów, a czasami administracyjny, jak u Rzymian. Nadal ma charakter religijny, zgodnie z prawem Mojżeszowym, a jego członkami są potomkowie Aarona i Lewitów.

Ze względu na swoją powszechność, to zjawisko społeczne wymaga wyjaśnienia. Pierwsze, co przychodzi na myśl, to to, że wciąż zbyt naturalnym jest postrzeganie człowieka jako obdarzonego rozkazem, zadaniem, kapłaństwem, publiczną ważnością, aby mógł powiedzieć wszystko, podejmować próby i odnosić sukcesy w przekazywaniu swoich cech potomkom dziedzicznie i w nieskończoność. Nepotyzm ten stanie się jeszcze bardziej powszechny, gdy w chrześcijańskiej cywilizacji Europy Zachodniej szlachta będzie związana z nieruchomościami czyli lennem.

Oprócz tego materialnego wyjaśnienia, które ma swoją wagę, istnieje wyjaśnienie moralne. Nie ma wątpliwości, że oba te wyjaśnienia, połączone i oświetlone komentarzem, do którego odniesiemy się w rozdziale poświęconym fałszywej szlachcie, dość dokładnie wskazują głębokie źródło, niegdyś obfite, a teraz na skraju wyschnięcia, tego stanu społecznego, który we Francji nazywano szlachtą.

Przez długi czas, aż do niedawna, autorytet był uważany za święty, zarówno przez osobę sprawującą władzę, jak i przez tych, którym jest podległy. Przywódca czerpie swoją moc od bogów lub Boga. Jego rasa została wybrana. On jest pomazańcem Pana. Ma on tak silne pochodzenie nadprzyrodzone, że często to królowie byli cudotwórcami.

Król ten, wydelegowany przez Boga, deleguje z kolei część swoich uprawnień swemu wodzowi wojennemu lub administratorowi jednej ze swoich prowincji, swemu doradcy lub temu, kto sądzi w jego imieniu. Ktokolwiek posiada cząstkę boskiej mocy, może mieć tylko wyjątkową naturę. Przywódca będzie więc wybierał swoich przedstawicieli z nietypowych ras (odwieczna szlachta utworzona najpierw z pokrewieństwa) lub ras, które staną się takie w wyniku wyboru przez niego (nobilitacja).

Szlachta zatem w swoim rozwoju, rozkwicie i dekadencji będzie podążać za samym ruchem pojęcia autorytetu, a poprzez niego za większym lub mniejszym stopniem przesiąknięcia obyczajów poczuciem świętości. Aby pozostać w Europie Zachodniej, siła - moralna i doczesna - szlachty będzie rosła, a jednocześnie pełne chrześcijaństwo podbije cały Zachód. Jego potęga osiągnęła szczyt w XIII i XIV wieku, gdy Europa żyła z Bogiem i w Bogu. Potem, powoli, szlachetność straci swoje głębokie znaczenie, a jednocześnie zachodni świat ulegnie desakralizacji. Reformacja, kontynuowana przez renesans, uczyniła z wiary kwestię czysto indywidualną, a nie kwestię wspólnoty czy ludu (nawet jeśli kalwiniści stworzyli teokrację w Genewie). Szlachcic zatem, posiadający tylko swoje własne cechy, jest na równi z innymi ludźmi. Nie został już wyznaczony przez Boga, lecz przez króla, który sam jest teraz tylko materialnym spadkobiercą niegdyś szczęśliwego przywódcy zrzeszenia.

Po XVIII wieku idea szlachectwa rozpadła się tak powszechnie, jak się przyjęła. To, co święte, nawet w tradycyjnie monarchicznych krajach, ustąpiło miejsca temu, co wyborcze; Bóg - ludziom. W krajach, w których nadal uznaje się szlachectwo, istnieją jedynie jej pozory. Angielski lord, belgijski hrabia czy skandynawski baron górują nad swoimi współobywatelami jedynie majątkiem, inteligencją i siłą fizyczną. W żadnym wypadku nie są oni nadal innej rasy niż oni sami.

Następnie, wraz z cywilizacją amerykańską (ktoś chętniej mógłby ją nazwać atlantycką, w przeciwieństwie do ginącej cywilizacji śródziemnomorskiej), może narodzić się cywilizacja bez klasy szlacheckiej i, nade wszystko, bez nostalgii za szlachtą. Odtąd człowiek, jeśli odczuwa głód duchowy, łamie chleb tylko sam na sam ze swoim Bogiem; nie ma już wspólnego stołu ani prawa pańskiego, przy którym szlachta, słusznie czy niesłusznie, uważała, że ​​ma ono swoje miejsce.

La noblesse, Philippe du Puy de Clinchamps (wstęp). PUF, 1962.

Szlachta, będąca obrońcą państwa i religii narodowej, w czasach Ancien Régime’u stanowiła bastion władzy politycznej i zapory w walce o nobilitowanie również Żydów. Po rewolucji angielskiej i francuskiej, ci ostatni przeniknęli do europejskiej arystokracji poprzez małżeństwa, szczególnie w Anglii. Wojna światowa i Sobór Watykański II zakończyły podporządkowanie im chrześcijańskiego Zachodu i katolików.

Maurice Pinay (to pseudonim meksykańskiego jezuity Joaquina Saenza y Arriagi), autor słynnego dzieła „Complot contre l'Eglise” (Spisek przeciwko Kościołowi), opublikowanego w Rzymie w 1962 r. dla Ojców Soboru, aby ostrzec ich przed niebezpieczeństwami Soboru Watykańskiego II, poświęcił fragment „barierze krwi” utworzonej między monarchią a dziedziczną szlachtą. Ze względu na szczególne znaczenie tego tekstu w niniejszej prezentacji, przytaczam go w całości:

 „Ta okultystyczna potęga napotkała jednak poważne przeszkody w ustanowieniu swojej dominacji nad światem chrześcijańskim. Po pierwsze, monarchia i dziedziczna szlachta, gdzie tytuł był prerogatywą najstarszego syna, utrudniały utajnionym Żydom szybkie awansowanie na stanowisko głowy państwa. Mogli zyskać zaufanie królów, zostać ministrami, ale było dla nich praktycznie niemożliwe, aby zostać królami. Po drugie, ich pozycja w rządzie królewskim była niepewna: mogli zostać odwołani z dnia na dzień przez monarchę, który ich mianował, a tym samym utracić władzę uzyskaną przez długie lata przygotowań i wysiłków.

Ponadto tylko książęta krwi królewskiej mogli poślubić księżniczki krwi królewskiej, więc trony były chronione przez swego rodzaju mur krwi, który uniemożliwiał lub prawie uniemożliwiał plebejuszom dostęp do tronu. W tych warunkach, jeśli Izraelitom udało się co najwyżej przeniknąć na kierownicze stanowiska, mur królewskiej krwi uniemożliwiał im dostęp do tronów. Podobnie było przez kilka stuleci ze szlachtą. Ale, jak widzieliśmy, w kilku wyjątkowych przypadkach Żydom udało się przebić przez arystokratyczny mur krwi, co było katastrofą dla społeczeństwa chrześcijańskiego, ponieważ dzięki tym mieszanym małżeństwom z członkami szlachty byli w stanie uzyskać dostęp do ważnych stanowisk,  których używali do promowania swoich schizm i rewolucji.

Jednakże w niektórych krajach arystokracja krwi nadal pozostawała zamkniętą kastą, do której plebejusze nie mogli się przedostać, dlatego też minęło kilka stuleci, zanim udało im się ją zinfiltrować i przejąć nad nią kontrolę, podobnie jak miało to miejsce w Anglii. W innych krajach, np. we Włoszech, Hiszpanii i Francji czy Polsce (tzw. Frankiści), w pewnych okresach poczyniono duże postępy w penetracji arystokracji, lecz inkwizycja doprowadziła do utraty podbojów lub przynajmniej znacznego ich ograniczenia. Z czasem jednak w XVIII i XIX wieku zyskały wystarczającą siłę, aby umożliwić triumf rewolucji masońsko-liberalnych, które obaliły monarchie.

Faktem pozostaje, że dziedziczna szlachta stanowiła w pewnym sensie barierę krwi, która w wielu krajach utrudniała Żydom przedostanie się do wyższych warstw społeczeństwa, a dziedziczna monarchia była główną przeszkodą uniemożliwiającą Żydom przebranym za chrześcijan przejęcie przywództwa w państwie. Dlatego też za każdym razem, gdy próbowali infiltrować kraj, ponosili porażkę. Wyjątkiem była Etiopia, gdzie udało im się wprowadzić dynastię żydowską, oraz Anglia, gdzie twierdzą, że zjudaizowali monarchię.

Nic więc dziwnego, że Izraelici z XII wieku przestali żywić nadzieję, że długa i desperacka praca stopniowej infiltracji dynastii królewskich i arystokratycznych w końcu przyniesie owoce; Dlatego też, nie przestając nigdy dążyć do tego, mieli jednak pomysł szybszego sposobu osiągnięcia celu swoich pragnień, a mianowicie zniszczenia za pomocą rewolucji dziedzicznych monarchii i arystokracji krwi oraz zastąpienia tych reżimów republikami, w których Żydzi mogliby łatwiej i szybciej przejąć stanowisko głowy państwa.

Dlatego tak ważna była rewolucja zorganizowana w Rzymie przez Giordano Pierleoniego, który szybko przejął najwyższe stanowisko kierownicze w tej małej republice. Choć bunt ten nie był skierowany przeciwko królowi, to jednak ten zamach stanu, polegający na umieszczeniu w ciągu kilku dni na szczycie władzy brata żydowskiego antypapieża, stał się przykładem dla powszechnego judaizmu i pokazał, jak przebić się i zniszczyć barierę krwi ustanowioną przez dziedziczne monarchie.

Już w czasach pewnych herezji średniowiecza, a później Reformacji, planowano obalenie monarchów i eksterminację szlachty, ale dopiero w czasach nowożytnych udało się tego dokonać, posługując się bronią demokracji i zniesienia uprzywilejowanych kast.

Jednakże w średniowieczu próba osiągnięcia tak wielu celów naraz doprowadziła jedynie do jeszcze większego zjednoczenia króla, szlachty i duchowieństwa, którzy, dopóki pozostawali zjednoczeni, udaremniali rewolucyjne zamysły judaizmu. W obliczu tych niepowodzeń żydzi zrozumieli w końcu, że nie da się osiągnąć tak ambitnych celów za jednym zamachem. Ponadto, mając talent do zapamiętywania i stosowania lekcji przeszłości, w nowej rewolucji, którą wywołali w XVI wieku, nie atakowali jednocześnie królów, szlachty i duchowieństwa, lecz wręcz przeciwnie, starali się podporządkować i przekształcić Kościół przy pomocy monarchów i arystokratów, aby następnie obalić tych ostatnich poprzez ruchy rewolucyjne. 

 


 

Szlachetność zobowiązuje

„W tej wyższej lub niższej szlachcie zachowały się, hojne skłonności, pochodzące z krwawej ofiary i chwały wojskowej. Do tego odnosiło się niejasne, ale precyzyjne słowo: honor. Honor zabraniał dżentelmenowi stawiania interesów na pierwszym miejscu: kodeks honorowy był bardziej rygorystyczny niż kodeks cywilny, niż samo prawo religijne; ten kodeks honorowy był tak surowy, że zniżył się do nadzoru środków, co jest wyjątkowo silną gwarancją. Monsieur de Chartres zawiódł w kodeksie honorowym, oskarżając zakonnice o zdradę Madame Guyon: te niegodziwe środki zniweczyły jego sukces, a dla wielu, poniżyły go.

Honor był nadal czczonym bogiem we Francji: nie było już ołtarzy, jak w czasach rycerstwa, ani ponumerowanych przykazań nauczanych dzieci, ale nawet najmniejsza wina popełniona przeciwko niemu spowodowała odrodzenie jego autorytetu. Niezaprzeczalnym jest fakt, że posłuszeństwo temu zazdrosnemu bogu było powszechniejsze wśród szlachty niż wśród mieszczan, niż wśród ludu. Samo szlachectwo była faktem. Wyczyny militarne uczyniły tę kastę niezwykle praktyczną w obronie królestwa, dla jego sławy i chwały. Jakże przydatne okazało się istnienie ludzi, którzy byli zdolni do podejmowania ryzyka z dumą, ludzi, dla których stawianie czoła śmierci pozostawało szczególną przyjemnością, swego rodzaju przywilejem, do tego stopnia, że ​​życzyliby sobie pięknej śmierci! Cały kraj o tym wiedział. Jeśli szlachcie zazdroszczono przywilejów, to tym bardziej jej obowiązki budziły zazdrość. Francuzi nie kwestionowali pierwszeństwa heroizmu nad intelektem. Żadna finezja nie zwycięży przed poświęceniem" (...)

La Varende, M. le Duc de Saint-Simon i jego Comédie Humaine


"Dopóki czysta arystokracja, tj. taka, która wyznaje narodowe dogmaty aż do wywyższenia, otacza tron, jest on niewzruszony, nawet gdyby jego miejsce zajęła słabość lub błąd; ale jeśli baronat apostazuje, nie ma ratunku dla tronu, nawet gdyby miał nosić świętego Ludwika lub Karola Wielkiego; i jest to prawdziwsze we Francji niż gdzie indziej. Przez swój potworny sojusz ze złą zasadą w ciągu ostatniego stulecia francuska szlachta straciła wszystko; do niej należy naprawienie wszystkiego. Jej przeznaczenie jest bezpieczne, pod warunkiem, że w to nie wątpi, pod warunkiem, że jest dobrze przekonana o naturalnym, istotnym, koniecznym, francuskim sojuszu kapłaństwa i szlachty."

Joseph de Maistre, O papieżu (1817)

_______________________________

Opracowanie na podstawie Pierre-Olivier Combelles „…Noblesse oblige” red. Max Jankowski

 

sobota, 20 stycznia 2024

Dwór Jankowskich w Regułach

 



Majątek Reguły


 



Reguły to wieś położona w środkowej części doliny rzeki Utraty. Początków Reguł oraz Pęcic należy szukać na przełomie XIII i XIV w. Wieś została nadana rycerzom z rodu Ciołków. Prawdopodobnie w poł. XIV w. była to własność wojewody Mazowieckiego Andrzeja Ciołka, właściciela Ostrołęki, Powsina, Raszyna i Służewa. W okresie od XV do XX w. funkcjonowały cztery majątki o wspólnej nazwie Reguły. Reguły Stare lub Wielkie (Major) wł. Ciołków, Reguły-Kuchy w 1 poł. XVI w. wł. był Marcin Kuchowicz, był tam również folwark. Reguły-Malichy wł. szlachecka rodu Łada. W 2 poł. XVI w. należały do Jana Falko Regulskiego. W XIX w. był tutaj folwark. Reguły-Zalesie wł. szlachecka Ciołków. Z 1491 r. pochodzi zapis o właścicielu Andrzeju Zaleśnym. Osada ta funkcjonowała do końca XVIII w.

Od 1609 r. majątek Reguły należał do Andrzeja Chądzyńskiego, kasztelana wiskiego i starosty jezierskiego. Wśród licznych właścicieli wymienionych osad do końca XVIII w. były rodziny Falk-Regulskich h. Falk i Rawicz oraz krewniacy Regulskich o przydomku Ziay, Wnuk, Szarnkan, Puszcz, Kos, Klucznik i Chłot. W XVIII w. część majątku dziedziczył Józef Wielądek. W 1797r. stały się własnością Feliksa Górskiego, chorążego z. warszawskiej. W XIX w. własność przeszła do rodziny Marylskich. Zapewne w tym czasie ok. 1870 r. wybudowano parterowy, murowany dwór (dzisiaj przy ul. Wiejskiej) dla Jana Pawła Łuszczewskiego, właściciela dóbr Pęcice. W 1909 roku Reguły-Kuchy należały do Alfonsa Jankowskiego. W okresie międzywojennym i aż do końca właścicielem Reguł-Kuch był Ludwik Trylski. W końcu lat dwudziestych jego majątek liczył 176 hektarów. Ludwik Trylski, aresztowany 13 marca 1945 roku, zmarł w czasie wywózki w głąb ZSRR w zimie 1945 roku. Był on ostatnim właścicielem Majątku w Regułach odkupionego od Jankowskich w 1919 r. Dzisiaj po dawnym majątku pozostał park oraz dwór. Projektantem parku był znany projektant – Franciszek Szanior (projektował m. in. park Ujazdowski i Skaryszewski)
Najbardziej znanym produktem dóbr Reguły było butelkowane, najwyższej klasy mleko.
Niestety, tak jak większość majątków szlacheckich, również Reguły po 1946 r. zostały rozparcelowane i zamienione w Zakład Doświadczalny (z siedzibą przy dworze) i placówkę naukową.








Rodzina Jankowskich, właścicieli majątku Reguły-Kuchy

Alfons Adam Jankowski (1843 Pleszew +1914 Komadzyń), z zawodu buchalter, zakupił majątek wraz z dworem Reguły-Kuchy w 1901 r. Majątek był w posiadaniu rodziny do 1909 r. Na podstawie pamiętników jego córki Marii 1v. Jałowieckiej, potwierdza, że rodzina zakupiła majątek w 1901 r. i posiadała go do 1909 r. później majątek przeszedł w ręce współwłaścicieli? Żoną Alfonsa Jankowskiego była Teodora Erner (ślub 1870 r. Warszawa), z nich czworo córek i syn Teodor (1874 +1944 Warszawa) inżynier chemik.

Rodzina Jankowskich pochodziła z Pleszewa, po Michale i Mariannie z Krzyżanowskich, ich syn Adam (*1806 Pleszew) ożenił się w 1832 r. w Pleszewie z Karoliną Martą Kleiner (*1806 Pleszew +1878 Pleszew) c. Ernsta Gottlieba Kleiner, pastora ewangelickiego. Z nich czworo synów: 
  1. Julian wł. nieruchomości w Warszawie, z żony Marii Niepanicz miał syna inżyniera Alfonsa Ludwika (*1867 Warszawa +1905 Warszawa) i przemysłowca Stanisława (*1974 W-wa)
  2. Felicjan wł. Rudy Malenickiej i producent wódek, z żony Karoliny Joly de Fleury syn Alfred, Edward Henryk, chemik z Warszawy, Władysław, przemysłowiec oraz córka Helena 1v. Froelich, wł. majątku Ruda Malenicka; Felicjan był udziałowcem Sznejdera; właścicielem maj. Pawłowice/trasa W-wa-Dęblin w r. 1888; Współwłaścicielem Rudy wraz z Leopoldem Jankowskim;
  3. Alfons Adam, buchalter z Warszawy (zobacz powyżej);
  4. Roman, handlowiec, wł. fabryki powozów oraz córka Ewelina. Z tej rodziny po Romanie pochodzi znany adwokat i założyciel skautingu Marian Daniel Czesław Jankowski a po nim syn Stanisław Michał, ps. Agaton, architekt i sławny cichociemny oraz drugi syn Andrzej Jacek, wł. majątku Puczniew w łódzkim;



























 

poniedziałek, 2 października 2023

Jankowscy z ziemi drohickiej

Jankowscy z ziemi drohickiej 

Monografia rodu Jankowskich
z Jabłoni Jankowców.

 


Zapraszam do lektury:

 #MyJankowscy 

opracowanie Andrzej M. Jankowski 

 ______________________________________________________

 

 

 2-10-2023

 

piątek, 15 września 2023

Metodologia badań nad osadnictwem Mazowsza i Podlasia

 

Zastosowanie metod badawczych w badaniach nad dziejami osadnictwa na Mazowszu i Podlasiu

 /wybór najskuteczniejszych metod badawczych wg autora/


 

Dziejami osadnictwa na Mazowszu zajmował się Władysław Smoleński, który dał niepełny, dość schematyczny – przy zastosowaniu metody progresywnej (podczas stosowania której historyk opiera się na źródłach z danego okresu, a nie na źródłach późniejszych) – rys dziejów osadnictwa Mazowsza Wschodniego za książąt mazowieckich. W podobny sposób przedstawił zarys dziejów osadnictwa w województwie podlaskim do końca XIV r w. A. Jabłonowski. Dzieje zasiedlania puszcz pogranicznych, przynależnych do woj. trockiego, nowogródzkiego i brzeskiego, nie zostały dotychczas opracowane. W pewnym stopniu obraz rozwoju osadnictwa w XV i XVI w. w pow. brzeskim daje Alina Wawrzyńczykowa. Wszystkie te prace nie dają jednak pełnego i właściwego obrazu dziejów zasiedlania. Zastosowana metoda progresywna nawet do pewnego stopnia – można powiedzieć – wypacza rzeczywisty obraz.

Granice okresu wyraźnie wyodrębnia sam przebieg osadnictwa. Datę początkową stanowi koniec XIV w. (pocz. XV w.). Koniec wojen z Litwą, a następnie pokonanie Krzyżaków przynoszą tym ziemiom początek stałego i trwałego osadnictwa. Poprzednie ciągle walki o ziemie pograniczne między Mazowszem, Litwą, Krzyżakami a niegdyś Rusią i Jaćwieżą niszczyły grody i wsie, ziemie krócej lub dłużej były opustoszałe. Dopiero od tego momentu można właściwie zaczynać dzieje stałego osadnictwa na wschodnim Mazowszu i Podlasiu. Datę końcową tego okresu stanowią lata wojen szwedzkich. Stały i ciągły rozwój osadnictwa przerwał najazd szwedzki. Liczne przechody wojsk szwedzkich, polskich, tatarskich oraz łączące się z tym głody i epidemie dokonały wielkich spustoszeń. Zmniejszyło się znacznie zaludnienie, a niektóre okolice zupełnie się wyludniły. Szczególnie dotkliwe były zniszczenia dokonane przez sprzymierzonych z Polską Tatarów, którzy zniszczyli wiele wsi i uprowadzili w jasyr sporo ludności. Jeszcze w 1664 r. liczne wsie królewskie w województwie podlaskim stały pustką. Zniszczenia te spowodowały na sporych obszarach przerwy osadnicze, które w konsekwencji przyniosły zupełną wymianę ludności. Na miejsce starej, wymarłej, zabranej w jasyr czy zbiegłej ludności przyszła nowa. W rezultacie dało to również pewne przesunięcia etniczne i nawet zmiany społeczne (np. na miejsce drobnej szlachty przyszli chłopi).

Przy rekonstrukcji przebiegu zasiedlania obszaru Mazowsza Północno-Wschodniego i Podlasia mamy możliwość posłużenia się dwiema metodami. Dla wieku XIV i XV ze względu na nieliczne źródła warto posługiwać się metodą retrogresywną, wykorzystując jako punkt wyjścia dane z wieku XVI, odtworzony za pomocą licznych dla tego wieku źródeł (m. in. niektóre źródła z początków wieku XVI informowały czy mamy do czynienia ze starą, czy z nową wsią). Dzieje zasiedlenia w wieku XVI i XVII uwidaczniają się już przy zastosowaniu metody progresywnej. Źródła informują o czasie powstania wielu nowych wsi.

Postawę źródłową dla badań stanowią wydane drukiem dwie księgi metryki mazowieckiej, popisy wojska z W. Ks. Lit. z lat 1528, 1565 i 1567, spis szlachty woj. podlaskiego, składającej przysięgę na wierność Koronie, rejestr poborowy z 1580 r., wydane drukiem i rękopiśmienne lustracje królewszczyzn z XVI i XVII w. inwentarze dóbr królewskich z XVI i XVII w, wywody szlachectwa z Podlasia z XV i XVI w, ponadto można wykorzystać rękopiśmienne odpisy z ksiąg sądowych Ignacego Kapicy – Milewskiego i wydany drukiem zbiór regestów w jego Herbarzu, odpisy metryki litewskiej z XVI w., kopiariusz dokumentów diecezji wileńskiej i wizytacje tejże diecezji, akta parafialne w Archiwum Diecezjalnym w Łomży i Płocku oraz inne źródła drobniejsze. [za: Prof. Jerzy Wiśniewski „Rozwój osadnictwa na pograniczu polsko – rusko -litewskim od końca XIV do połowy XVII w.”, referat]

Na interesującym nas obszarze Mazowsza Północno-Wschodniego Książęta mazowieccy, przenosząc drobną szlachtę z okolic Płocka, Wyszogrodu, Zakroczymia, a nawet spod Rawy czy Gostynina, zasiedlili w ciągu wieku XV już na stałe ziemie od Bugu po granice państwa krzyżackiego. Z tego okresu pochodzi olbrzymia ilość znanych nadań, tylko w drobnej części opublikowanych. Dokumenty te mówią o poprzednim charakterze nadanych ziem, o lasach, puszczach, gajach. Czasami nadanie dotyczyło już istniejącej osady lub jednego siedliska położonego gdzieś w puszczy (area in nemore). Dokładny przebieg tej kolonizacji przy obfitości źródeł można przestawić bez większych trudności. Większość wsi powstała w pierwszej połowie XV w. Proces zasiedlania zaczął się już w drugiej połowie XIV w., przybierając na sile za rządów Janusza I. Już wtedy powstały przy starych grodach nadnarwiańskich miasta, które przeważnie dopiero w pierwszej połowie XV w. otrzymały prawa miejskie. Dla przykładu: Ostrołęka w 1373 r., Łomża w roku 1418, Wizna przed 1435 r., Nowogród przed 1428 r., Tykocin w 1425 r. Wraz z dalszym rozwojem kolonizacji powstawały nowe miasta na surowym korzeniu: Kolno W 1425, Zambrów przed 1430 rokiem, Ostrów w 1434, Wąsosz w 1436 i Radziwiłów w 1466 roku.

W większości nowych wsi osiadała drobna szlachta. Wsie chłopskie znajdowały się w stosunkowo niedużych dobrach książęcych, późniejszych królewskich (starostwo łomżyńskie, starostwo ostrołęckie, ostrowskie, nurskie, wiskie), W dobrach szczepankowskich benedyktynów płockich i lubotyńskich kanoników regularnych z Czerwińska, w sięgających aż pod Zambrów dobrach biskupów płockich. Wielkich latyfundiów szlacheckich tutaj nie było. Średnia szlachta była wówczas jeszcze nieliczna i rzadko miała w posiadaniu więcej niż jedną wieś.

Skolonizowanie Mazowsza Wschodniego dokonało się w okresie od końca XIV do początku XVI w. Później, po dłuższej przerwie, skolonizowano w drugiej połowie XVII i XVIII w. tylko puszczę Kurpiowską, Białą i Dybła w łukach Biebrzy i Ełku.

Na Podlasiu, które zajęło W. Ks. Litewskie, sprawa odtworzenia przebiegu zasiedlania ziem przedstawia się dużo gorzej. Na Podlasiu i ziemiach leżących na północ można wyróżnić 2 podokresy: mazowiecko-drobnoszlachecki i chłopsko-ruski. Ziemie mazowieckie, przyłączone do Podlasia, zostały zasiedlone już niegdyś w XIII w. Powtórnie kolonizowano je na przełomie XIV i XV w.

Osadnictwo drobnej szlachty zajęło również część ziem Podlasia, przynosząc ze sobą liczne nazwy rodowe swoich wsi z Mazowsza.

Można zatem z całą pewnością stwierdzić, że mazowieckie osadnictwo drobnoszlacheckie na Podlasiu pochodzi mniej więcej z lat 1391-1444. Do połowy XV w. rozwija się więc na zachód od linii Drohiczyn-Bielsk osadnictwo drobnej szlachty mazowieckiej. Równocześnie osadnictwo ruskie, posuwające się od południa ku północy i wschodowi przybiera na sile w drugiej połowie XV w. i w XVI w. Zajmuje ono pod nowe wsie puszczę jeszcze w pierwszej połowie XVII wieku.

Przejdę teraz do opisania metod badawczych zastosowanych w moich badaniach. Jerzy Topolski scharakteryzował metodę retrogresywną jako wersję chronologiczną metody porównawczej. Stosowanie tej metody widział w sytuacjach, w których można podejrzewać, że zaobserwowany w źródłach historycznych stan zjawiska obrazuje częściowo stan zjawiska w okresach wcześniejszych. [Wikipedia]

Zygmunt Kłodnicki opisał zasady postępowania badawczego przy zastosowaniu metody retrogresywnej w badaniach etnogeograficznych [Zygmunt Kłodnicki. Etnologiczne i etnograficzne aspekty metody retrogresywnej. „Lud”. 83, s. 47-57, 1999. Poznań]:

1.      zasada zgodności zasięgów apelatywów - tożsamość lub etymologiczna bliskość znanych z dokumentów historycznych nazw przedmiotów i ich późniejszych nazw gwarowych związanych z tym samym obszarem może świadczyć o opisywaniu tych samych przedmiotów

2.      zasada zgodności zasięgów desygnatów - archeologiczne znaleziska artefaktu (lub jego występowanie w źródłach historycznych) na danym obszarze znanego również z badań etnograficznych na tym samym obszarze może świadczyć o tym, że dany artefakt był znany na tym terenie w okresie pomiędzy datowaniem źródeł i badaniem etnograficznym;

3.      wnioskowanie możliwe jest tylko, gdy terminy są jednoznaczne, o jasnej, ściśle zdefiniowanej konotacji;

4.      stosowanie metody retrogresywnej jest możliwe tylko dla obszarów i okresów, dla których stwierdzono ciągłość osadniczą i kulturową. [Wikipedia]

Skonfrontuję teraz wyżej opisaną metodę z hipotezami dotyczącymi genealogii rodów rycerskich na przykładzie rodu rycerskiego Jankowskich pochodzących (opisanych w źródłach) z terenu Mazowsza Północno-Wschodniego i Podlasia. W świetle podstawowych zasad metody retrogresywnej z całą pewnością można stwierdzić fakt, że ciągłość genealogiczną rodu Jankowskich nie istnieje, zatem możemy opisywać ją wyłącznie jako hipotezy! Nie istnieją żadne źródła, które potwierdziły by tą łączność, między opisanymi w źródłach rodami Jankowskich, osiadłymi w ziemi łomżyńskiej w połowie XV w. z rodami wymienionymi w Herbarzach, z rodami znanymi z wywodów genealogicznych opartych o metryki kościelne, zapisy pogłównego i podymnego, spisach szlachty czy rycerstwa, spisów elektorów etc. Okresem granicznym są lata początku XVII w. Jak wyżej wspomniałem był to okres związany z najtragiczniejszymi latami historii opisywanego terenu, większość rodzin zginęła lub przesiedliła się w inne rejony. Zastosowanie metody progresywnej, podczas stosowania której historyk opiera się na źródłach z danego okresu, a nie na źródłach późniejszych, może zniekształcić nam obraz rozwoju tych ziem i żyjących w danym okresie rodów. Innymi słowy, dostępne źródła od połowy XVII w. nijak się mają do zapisów znanych ze źródeł XIV-XVI wiecznych. Dlatego wiązanie tych dwóch okresów w jedno nie ma uzasadnienia badawczego. Można konstruować hipotezy i na nich zakończyć proces tworzenia genealogii rodów z tego obszaru. Problem powyżej opisany jest najjaskrawiej widoczny właśnie w badaniach związanych z obszarem Mazowsza Północno-Wschodniego i Podlasia, częściowo zachodniej Litwy (powiaty kalwaryjski, augustowski tzw. suwalszczyzna).

Opracowanie nowej, bardziej wiarygodnej oraz dającej bardziej precyzyjne wyniki metody stało się koniecznością. Założenia metody kombinowanej (J. Kuna) zostało oparte na konfrontacji i wzajemnej weryfikacji metod retrogresji (R) i progresji (P). Treść nowego modelu powstaje w wyniku łącznego zastosowania obu metod – w ujęciu logicznym jest sumą treści modeli opracowanych metodami retrogresji i progresji (RUP). Wiarygodność opracowanego modelu K jest niejednorodna; powstałą treść można umownie podzielić na trzy podzbiory:

1)            treść modelu P niepotwierdzoną w modelu R, tj. różnica P\R;

2)            treść modelu R niepotwierdzoną w modelu P, tj. różnica R\P;

3)            treść zweryfikowaną w obu modelach, tj. iloczyn R∩P.

Oddzielne zastosowanie metod progresji i retrogresji wymaga opracowania modeli P i R. W metodzie kombinowanej modele te stanowią ogniwa pośrednie dla opracowania modelu K. Zaproponowane rozwiązanie nie jest idealne, bowiem suma RUP nie gwarantuje stuprocentowego uzupełnienia źródeł historycznych. Mimo to, zastosowanie metody kombinowanej wydaje się bardziej korzystne niż stosowanie retrogresji i progresji oddzielnie. Metoda kombinowana powinna w pewnym stopniu łączyć zalety i niwelować wady obu dotychczasowych metod. Istotną cechą metody jest możliwość jej zaimplementowania w systemach informacji geograficznej w postaci działań na zbiorach danych przestrzennych (geometrycznych), a w przypadku odpowiedniego zakodowania atrybutów, także w postaci równań algebry boolowskiej. Z tego powodu pojęcia dotyczące działań na zbiorach i funkcje logiczne są traktowane poniżej zamiennie:
suma geometryczna (U) = alternatywa logiczna (OR), iloczyn geometryczny (∩) = koniunkcja (AND), różnica geometryczna (\) = alternatywa rozłączna (XOR), rozłączność geometryczna (¬) = negacja logiczna (NOT). W tym miejscu należy przypomnieć, że równolegle funkcjonuje wiele systemów oznaczeń dla tożsa
mych działań matematycznych. [J. Kuna „Metoda progresji, retrogresji i kombinowana…” Z dziejów kartografii Tom XXIII, 2020, s. 205–224]

Skuteczność opisanych powyżej metod badawczych można w przybliżeniu opisać udziałem procentowym zgodnych wyników. Okazuje się, że najmniej skuteczną metodą jest metoda progresywna, dająca nie więcej niż 50% wiarygodnych wyników. Lepsze rezultaty daje metoda retrogresywna tj. około 70% wiarygodnych wyników. Połączona metoda kombinowana daje za to ponad 85% wiarygodnych wyników.

Ostatnią, być może najczęściej stosowaną metodą w badaniach nad osadnictwem, a dotyczącą w zasadzie samych osadników jest metoda genealogiczna, opisana przez Topolskiego w rozdziale nr. 7. [Topolski, Metodologia historii, PWN 1984, s. 393] Podany poniżej przykład wystarczająco precyzyjnie opisuję tę metodę badawczą.

Metodą genealogiczną, której wydzielenie nasuwa skądinąd wiele wątpliwości, stosujemy wtedy, gdy dla ustalania faktu, o którym brak wiadomości w źródłach, wykorzystujemy wiedzę genealogiczną. Chodzi tu jednak najczęściej nie o ustalenie faktu ze względu na zupełny brak w źródle odnośnych wiadomości, lecz o ich wydobycie ze źródła, w którym są one w jakiś sposób "ukryte". Na przykład, gdy W. Dworzaczek pyta o to, w czyich rękach była władza hetmańska w Polsce w XVI i XVII w., nie znajduje on bezpośrednich wiadomości źródłowych na ten temat. Brak ten jest jednak tylko pozorny, bo przecież są bezpośrednie informacje genealogiczne o poszczególnych hetmanach, które należy wykorzystać. Problem w tym przypadku polegał na przeformułowaniu pytania - kto miał w Polsce w XVI i XVII w. władzę hetmańską? na pytanie - kto to był hetman a, hetman b, hetman c itd.?, by w ten sposób dojść do odpowiedzi na pierwotnie postawione pytanie.

Odnieść to również można do metody filologicznej czy geograficznej. Jest to w ostatecznym rachunku metoda bezpośredniego ustalania faktów. Inwencja twórcza historyka ma w tym względzie duże pole do popisu. W źródłach bowiem jest wiele bezpośrednich wiadomości o faktach, lecz niektóre z nich nie są podane w sposób bezpośrednio dla nas czytelny. Podobnie jest w przytoczonym już ustalaniu liczebności rodziny szlacheckiej na podstawie danych genealogicznych (próby T. Furtaka) czy składu armii rzymskiej na podstawie zachowanych inskrypcji nagrobnych (próby T. Zawadzkiego).

Rozumowanie oparte o metodę genealogiczną możemy zrekonstruować w sposób następujący:

(1) Jeśli znamy imię protoplasty jakiegoś rodu w średniowieczu i na terenie osiedlenia rodu znajdziemy osadę, której nazwa zawiera w swym składzie to imię, wtedy prawdopodobnie osada ta stanowiła pierwotną siedzibę rodu;

(2) Znamy (z badań genealogicznych) imię protoplasty rodu Awdańców (Skarb, Skarbek, Skarbimir) oraz na terenie osiedlenia rodu osadę zawierającą w swym składzie to imię;

(3) Leżącą na terenie osadniczym rodu Awdańców osada Skarbno była prawdopodobnie siedzibą protoplasty rodu.

Wnioskowanie, jak łatwo zauważyć, przebiega według schematu osłabionego modus ponens. Zauważmy również, że tzw. metoda genealogiczna łączy się tu z metodą leksykalną.

Na przykładzie: W. Semkowicz "Ród Awdańców w wiekach średnich", "Roczniki Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk", t. XLIV, Poznań 1917, s. 257 i n..

Na tym kończę przegląd metod badawczych stosowanych w badaniach nad osadnictwem Mazowsza i Podlasia oraz w genealogii. Wybór właściwej metody i tradycyjne podejście krytyczne do źródeł na ogół przynosi właściwe ich rozczytanie i zastosowanie, a opracowany materiał pozbawiony jest wątpliwości i niedomówień. Tak naprawdę, wszystko zależy od wiedzy, doświadczenia oraz intuicji badacza-analityka. Jak również od dostępności danych, ich poprawności, posiadanego czasu na ich przetwarzanie, zastosowanej metody i narzędzi ją wspierających. Warto więc stosować opisane w tym opracowaniu metody, szczególnie metodę kombinowaną wspartą metodą genealogiczną wraz z analizą materiału początkowego i weryfikacją końcowych efektów.

Opracowanie: Andrzej M. Jankowski 

 

______________________________________________________