Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kultura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kultura. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 5 maja 2025

Szlachetność zobowiązuje

 

 W tym eseju przedstawiam rozważania na temat szlachty z perspektywy jej etosu, czyli czym szlacheckość winna być.

 Z definicji: szlachetność zobowiązuje czyli obowiązek honorowego, hojnego i odpowiedzialnego zachowania związany z wysoką pozycją lub urodzeniem. Tak definiuje nam to zagadnienie Słownik Merriam-Webster, informując, że zestaw takich słów został użyty po raz pierwszy w 1849 r.

Szlachta jest w oczach ludu rodzajem religii, której kapłanami są dżentelmenami; a wśród mieszczan jest znacznie więcej bezbożników niż niewierzących”. - Antoine de Rivarol (1753-1801)

 „Kto rano orze, wieczorem jedzie na plac turniejowy”. Powiedzenie z czasów średniowiecza. Cytat z Oswalda Spenglera: The Decline of the West - Outline of a Morphology of Universal History, tom 1. II, str. 308.

 „Wyolbrzymialiśmy sądy i braki, od których szlachcice nie są bardziej wolni niż inni ludzie, nigdy, o ile wiem, nie podano prawdziwego powodu szlachectwa.

Niektórzy uczynili ze szlachty element wyposażenia korony, taki jak berło czy królewski płaszcz; inni uczynili z niej iluzję próżności lub uzurpację czasów feudalnych. Szlachectwo nie jest ani ozdobą, ani przesądem, ani uzurpacją: jest naturalną i konieczną instytucją społeczeństwa publicznego, tak konieczną i starożytną jak sama władza; i z tego właśnie powodu istnieje ona, podobnie jak władza, w takiej czy innej formie, w każdym stanie społeczeństwa i pod każdą formą rządu. "(...)

 „Tak więc szlachta jest sługą państwa i niczym więcej: nie wykonuje prawa, wypełnia obowiązek; nie korzysta z prerogatyw, wykonuje służbę. Słowo służba, używane do oznaczania funkcji publicznych, przeszło z Ewangelii do wszystkich języków ludów chrześcijańskich, gdzie mówimy służba, aby wykonywać swoją służbę, służyć, aby wyrazić, że ktoś jest zajęty w administracji lub w armii. Kiedy Jezus Chrystus powiedział do swoich uczniów: „Największy między wami niech będzie tylko sługą innych; - kto jest większy, ten kto służy czy ten, komu służono? „Ujawnia ona jedynie zasadę wszelkiego społeczeństwa, a raczej wszelkiej towarzyskości, i uczy nas, że wszystko w rządzie państwa, władzy i ministerstwie odnosi się do użyteczności poddanych, tak jak wszystko w rodzinie odnosi się do opieki nad dziećmi; że wielcy są w rzeczywistości tylko sługami małych, czy służą im, sądząc ich spory, tłumiąc ich namiętności, broniąc z bronią w ręku ich własności, czy też służą im ponownie, pouczając ich ignorancję, korygując ich błędy, pomagając w ich słabości. Najwybitniejsza władza w społeczeństwie chrześcijańskim nie przyjmuje innego tytułu niż sługa sług; a jeśli próżność obraża się na rozróżnienia, rozum nie może ignorować usług. " (...)

„Bez wątpienia naturalne talenty występują w większej liczbie w najliczniejszej klasie, jak sądzę; i mimo to można zauważyć, że to, ogólnie rzecz biorąc, szlachta najlepiej pisała o polityce i sztuce wojskowej, podobnie jak sędziowie o prawie, a biskupi o sprawach religijnych. Na Zgromadzeniu Generalnym, gdzie obecnych było tak wiele silnych umysłów, szlachta nie wydawała się gorsza pod względem talentu od innych stanów, a jeśli mamy sądzić na podstawie doświadczenia, okazała się lepsza od wszystkich pod względem wiedzy politycznej. Wszystkie inne sztuki, wszystkie inne nauki należą bardziej do człowieka prywatnego niż do człowieka publicznego i raczej zaopatrują akademie niż bronią społeczeństwa; mogą być odprężeniem dla szlachty, ale są poza kręgiem jej obowiązków.

Excudent alii spirantia mollius era,
Credo equidem, etc, etc.

[Inni wykrzykną: „Oddycham delikatnie, rzeczywiście wierzę” itd., itp.]
( Eneida , I, IV)

Powtarzam: dziedziczne szlachectwo to nic innego, jak poświęcenie rodziny wyłącznie służbie państwu. To, co nazywa się urodzeniem, szlachetnym urodzeniem, jest tylko starożytnością tej pobożności; a gdyby szlachectwo ograniczało się tylko do tego, nie znaczyłoby nic i sama nazwa nie istniałaby w naszym języku. Każda rodzina może i powinna z czasem podjąć to zaszczytne zobowiązanie. Społeczeństwo zachęcało ich do tego i żadne prawo nie wykluczało żadnej rodziny francuskiej, nawet z tronu, w przypadku wygaśnięcia panującego rodu.

Louis-Gabriel-Ambroise, wicehrabia de Bonald (1754-1840), Rozważania o szlachcie

 


 

Szlachta

Szlachta jest - i przede wszystkim była - grupą społeczną, której prawo przyznaje przywileje, składające się z obowiązków i praw, przekazywanych przez sam fakt szlacheckiego urodzenia.

Tę niezwykłą klasę można spotkać we wszystkich cywilizacjach. Czasami ma charakter wojowniczy, jak u Germanów i Skandynawów, a czasami administracyjny, jak u Rzymian. Nadal ma charakter religijny, zgodnie z prawem Mojżeszowym, a jego członkami są potomkowie Aarona i Lewitów.

Ze względu na swoją powszechność, to zjawisko społeczne wymaga wyjaśnienia. Pierwsze, co przychodzi na myśl, to to, że wciąż zbyt naturalnym jest postrzeganie człowieka jako obdarzonego rozkazem, zadaniem, kapłaństwem, publiczną ważnością, aby mógł powiedzieć wszystko, podejmować próby i odnosić sukcesy w przekazywaniu swoich cech potomkom dziedzicznie i w nieskończoność. Nepotyzm ten stanie się jeszcze bardziej powszechny, gdy w chrześcijańskiej cywilizacji Europy Zachodniej szlachta będzie związana z nieruchomościami czyli lennem.

Oprócz tego materialnego wyjaśnienia, które ma swoją wagę, istnieje wyjaśnienie moralne. Nie ma wątpliwości, że oba te wyjaśnienia, połączone i oświetlone komentarzem, do którego odniesiemy się w rozdziale poświęconym fałszywej szlachcie, dość dokładnie wskazują głębokie źródło, niegdyś obfite, a teraz na skraju wyschnięcia, tego stanu społecznego, który we Francji nazywano szlachtą.

Przez długi czas, aż do niedawna, autorytet był uważany za święty, zarówno przez osobę sprawującą władzę, jak i przez tych, którym jest podległy. Przywódca czerpie swoją moc od bogów lub Boga. Jego rasa została wybrana. On jest pomazańcem Pana. Ma on tak silne pochodzenie nadprzyrodzone, że często to królowie byli cudotwórcami.

Król ten, wydelegowany przez Boga, deleguje z kolei część swoich uprawnień swemu wodzowi wojennemu lub administratorowi jednej ze swoich prowincji, swemu doradcy lub temu, kto sądzi w jego imieniu. Ktokolwiek posiada cząstkę boskiej mocy, może mieć tylko wyjątkową naturę. Przywódca będzie więc wybierał swoich przedstawicieli z nietypowych ras (odwieczna szlachta utworzona najpierw z pokrewieństwa) lub ras, które staną się takie w wyniku wyboru przez niego (nobilitacja).

Szlachta zatem w swoim rozwoju, rozkwicie i dekadencji będzie podążać za samym ruchem pojęcia autorytetu, a poprzez niego za większym lub mniejszym stopniem przesiąknięcia obyczajów poczuciem świętości. Aby pozostać w Europie Zachodniej, siła - moralna i doczesna - szlachty będzie rosła, a jednocześnie pełne chrześcijaństwo podbije cały Zachód. Jego potęga osiągnęła szczyt w XIII i XIV wieku, gdy Europa żyła z Bogiem i w Bogu. Potem, powoli, szlachetność straci swoje głębokie znaczenie, a jednocześnie zachodni świat ulegnie desakralizacji. Reformacja, kontynuowana przez renesans, uczyniła z wiary kwestię czysto indywidualną, a nie kwestię wspólnoty czy ludu (nawet jeśli kalwiniści stworzyli teokrację w Genewie). Szlachcic zatem, posiadający tylko swoje własne cechy, jest na równi z innymi ludźmi. Nie został już wyznaczony przez Boga, lecz przez króla, który sam jest teraz tylko materialnym spadkobiercą niegdyś szczęśliwego przywódcy zrzeszenia.

Po XVIII wieku idea szlachectwa rozpadła się tak powszechnie, jak się przyjęła. To, co święte, nawet w tradycyjnie monarchicznych krajach, ustąpiło miejsca temu, co wyborcze; Bóg - ludziom. W krajach, w których nadal uznaje się szlachectwo, istnieją jedynie jej pozory. Angielski lord, belgijski hrabia czy skandynawski baron górują nad swoimi współobywatelami jedynie majątkiem, inteligencją i siłą fizyczną. W żadnym wypadku nie są oni nadal innej rasy niż oni sami.

Następnie, wraz z cywilizacją amerykańską (ktoś chętniej mógłby ją nazwać atlantycką, w przeciwieństwie do ginącej cywilizacji śródziemnomorskiej), może narodzić się cywilizacja bez klasy szlacheckiej i, nade wszystko, bez nostalgii za szlachtą. Odtąd człowiek, jeśli odczuwa głód duchowy, łamie chleb tylko sam na sam ze swoim Bogiem; nie ma już wspólnego stołu ani prawa pańskiego, przy którym szlachta, słusznie czy niesłusznie, uważała, że ​​ma ono swoje miejsce.

La noblesse, Philippe du Puy de Clinchamps (wstęp). PUF, 1962.

Szlachta, będąca obrońcą państwa i religii narodowej, w czasach Ancien Régime’u stanowiła bastion władzy politycznej i zapory w walce o nobilitowanie również Żydów. Po rewolucji angielskiej i francuskiej, ci ostatni przeniknęli do europejskiej arystokracji poprzez małżeństwa, szczególnie w Anglii. Wojna światowa i Sobór Watykański II zakończyły podporządkowanie im chrześcijańskiego Zachodu i katolików.

Maurice Pinay (to pseudonim meksykańskiego jezuity Joaquina Saenza y Arriagi), autor słynnego dzieła „Complot contre l'Eglise” (Spisek przeciwko Kościołowi), opublikowanego w Rzymie w 1962 r. dla Ojców Soboru, aby ostrzec ich przed niebezpieczeństwami Soboru Watykańskiego II, poświęcił fragment „barierze krwi” utworzonej między monarchią a dziedziczną szlachtą. Ze względu na szczególne znaczenie tego tekstu w niniejszej prezentacji, przytaczam go w całości:

 „Ta okultystyczna potęga napotkała jednak poważne przeszkody w ustanowieniu swojej dominacji nad światem chrześcijańskim. Po pierwsze, monarchia i dziedziczna szlachta, gdzie tytuł był prerogatywą najstarszego syna, utrudniały utajnionym Żydom szybkie awansowanie na stanowisko głowy państwa. Mogli zyskać zaufanie królów, zostać ministrami, ale było dla nich praktycznie niemożliwe, aby zostać królami. Po drugie, ich pozycja w rządzie królewskim była niepewna: mogli zostać odwołani z dnia na dzień przez monarchę, który ich mianował, a tym samym utracić władzę uzyskaną przez długie lata przygotowań i wysiłków.

Ponadto tylko książęta krwi królewskiej mogli poślubić księżniczki krwi królewskiej, więc trony były chronione przez swego rodzaju mur krwi, który uniemożliwiał lub prawie uniemożliwiał plebejuszom dostęp do tronu. W tych warunkach, jeśli Izraelitom udało się co najwyżej przeniknąć na kierownicze stanowiska, mur królewskiej krwi uniemożliwiał im dostęp do tronów. Podobnie było przez kilka stuleci ze szlachtą. Ale, jak widzieliśmy, w kilku wyjątkowych przypadkach Żydom udało się przebić przez arystokratyczny mur krwi, co było katastrofą dla społeczeństwa chrześcijańskiego, ponieważ dzięki tym mieszanym małżeństwom z członkami szlachty byli w stanie uzyskać dostęp do ważnych stanowisk,  których używali do promowania swoich schizm i rewolucji.

Jednakże w niektórych krajach arystokracja krwi nadal pozostawała zamkniętą kastą, do której plebejusze nie mogli się przedostać, dlatego też minęło kilka stuleci, zanim udało im się ją zinfiltrować i przejąć nad nią kontrolę, podobnie jak miało to miejsce w Anglii. W innych krajach, np. we Włoszech, Hiszpanii i Francji czy Polsce (tzw. Frankiści), w pewnych okresach poczyniono duże postępy w penetracji arystokracji, lecz inkwizycja doprowadziła do utraty podbojów lub przynajmniej znacznego ich ograniczenia. Z czasem jednak w XVIII i XIX wieku zyskały wystarczającą siłę, aby umożliwić triumf rewolucji masońsko-liberalnych, które obaliły monarchie.

Faktem pozostaje, że dziedziczna szlachta stanowiła w pewnym sensie barierę krwi, która w wielu krajach utrudniała Żydom przedostanie się do wyższych warstw społeczeństwa, a dziedziczna monarchia była główną przeszkodą uniemożliwiającą Żydom przebranym za chrześcijan przejęcie przywództwa w państwie. Dlatego też za każdym razem, gdy próbowali infiltrować kraj, ponosili porażkę. Wyjątkiem była Etiopia, gdzie udało im się wprowadzić dynastię żydowską, oraz Anglia, gdzie twierdzą, że zjudaizowali monarchię.

Nic więc dziwnego, że Izraelici z XII wieku przestali żywić nadzieję, że długa i desperacka praca stopniowej infiltracji dynastii królewskich i arystokratycznych w końcu przyniesie owoce; Dlatego też, nie przestając nigdy dążyć do tego, mieli jednak pomysł szybszego sposobu osiągnięcia celu swoich pragnień, a mianowicie zniszczenia za pomocą rewolucji dziedzicznych monarchii i arystokracji krwi oraz zastąpienia tych reżimów republikami, w których Żydzi mogliby łatwiej i szybciej przejąć stanowisko głowy państwa.

Dlatego tak ważna była rewolucja zorganizowana w Rzymie przez Giordano Pierleoniego, który szybko przejął najwyższe stanowisko kierownicze w tej małej republice. Choć bunt ten nie był skierowany przeciwko królowi, to jednak ten zamach stanu, polegający na umieszczeniu w ciągu kilku dni na szczycie władzy brata żydowskiego antypapieża, stał się przykładem dla powszechnego judaizmu i pokazał, jak przebić się i zniszczyć barierę krwi ustanowioną przez dziedziczne monarchie.

Już w czasach pewnych herezji średniowiecza, a później Reformacji, planowano obalenie monarchów i eksterminację szlachty, ale dopiero w czasach nowożytnych udało się tego dokonać, posługując się bronią demokracji i zniesienia uprzywilejowanych kast.

Jednakże w średniowieczu próba osiągnięcia tak wielu celów naraz doprowadziła jedynie do jeszcze większego zjednoczenia króla, szlachty i duchowieństwa, którzy, dopóki pozostawali zjednoczeni, udaremniali rewolucyjne zamysły judaizmu. W obliczu tych niepowodzeń żydzi zrozumieli w końcu, że nie da się osiągnąć tak ambitnych celów za jednym zamachem. Ponadto, mając talent do zapamiętywania i stosowania lekcji przeszłości, w nowej rewolucji, którą wywołali w XVI wieku, nie atakowali jednocześnie królów, szlachty i duchowieństwa, lecz wręcz przeciwnie, starali się podporządkować i przekształcić Kościół przy pomocy monarchów i arystokratów, aby następnie obalić tych ostatnich poprzez ruchy rewolucyjne. 

 


 

Szlachetność zobowiązuje

„W tej wyższej lub niższej szlachcie zachowały się, hojne skłonności, pochodzące z krwawej ofiary i chwały wojskowej. Do tego odnosiło się niejasne, ale precyzyjne słowo: honor. Honor zabraniał dżentelmenowi stawiania interesów na pierwszym miejscu: kodeks honorowy był bardziej rygorystyczny niż kodeks cywilny, niż samo prawo religijne; ten kodeks honorowy był tak surowy, że zniżył się do nadzoru środków, co jest wyjątkowo silną gwarancją. Monsieur de Chartres zawiódł w kodeksie honorowym, oskarżając zakonnice o zdradę Madame Guyon: te niegodziwe środki zniweczyły jego sukces, a dla wielu, poniżyły go.

Honor był nadal czczonym bogiem we Francji: nie było już ołtarzy, jak w czasach rycerstwa, ani ponumerowanych przykazań nauczanych dzieci, ale nawet najmniejsza wina popełniona przeciwko niemu spowodowała odrodzenie jego autorytetu. Niezaprzeczalnym jest fakt, że posłuszeństwo temu zazdrosnemu bogu było powszechniejsze wśród szlachty niż wśród mieszczan, niż wśród ludu. Samo szlachectwo była faktem. Wyczyny militarne uczyniły tę kastę niezwykle praktyczną w obronie królestwa, dla jego sławy i chwały. Jakże przydatne okazało się istnienie ludzi, którzy byli zdolni do podejmowania ryzyka z dumą, ludzi, dla których stawianie czoła śmierci pozostawało szczególną przyjemnością, swego rodzaju przywilejem, do tego stopnia, że ​​życzyliby sobie pięknej śmierci! Cały kraj o tym wiedział. Jeśli szlachcie zazdroszczono przywilejów, to tym bardziej jej obowiązki budziły zazdrość. Francuzi nie kwestionowali pierwszeństwa heroizmu nad intelektem. Żadna finezja nie zwycięży przed poświęceniem" (...)

La Varende, M. le Duc de Saint-Simon i jego Comédie Humaine


"Dopóki czysta arystokracja, tj. taka, która wyznaje narodowe dogmaty aż do wywyższenia, otacza tron, jest on niewzruszony, nawet gdyby jego miejsce zajęła słabość lub błąd; ale jeśli baronat apostazuje, nie ma ratunku dla tronu, nawet gdyby miał nosić świętego Ludwika lub Karola Wielkiego; i jest to prawdziwsze we Francji niż gdzie indziej. Przez swój potworny sojusz ze złą zasadą w ciągu ostatniego stulecia francuska szlachta straciła wszystko; do niej należy naprawienie wszystkiego. Jej przeznaczenie jest bezpieczne, pod warunkiem, że w to nie wątpi, pod warunkiem, że jest dobrze przekonana o naturalnym, istotnym, koniecznym, francuskim sojuszu kapłaństwa i szlachty."

Joseph de Maistre, O papieżu (1817)

_______________________________

Opracowanie na podstawie Pierre-Olivier Combelles „…Noblesse oblige” red. Max Jankowski

 

wtorek, 7 grudnia 2021

Bogurodzica pieśń rycerstwa polskiego

 


 

Bogurodzica

Bogurodzica dziewica, Bogiem sławiena Maryja,
U twego Syna Gospodzina matko zwolena, Maryja!
Zyszczy nam, spu[ś]ci nam.
Kyrieleison.

Twego dziela Krzciciela, bożycze,
Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze.
Słysz modlitwę, jąż nosimy,
A dać raczy, jegoż prosimy:
A na świecie zbożny pobyt,
Po żywocie ra[j]ski przebyt.
Kyrieleison.

 

Bogurodzica powstała ok. XIII wieku. Bogurodzicę po raz pierwszy wydrukowano w 1506 roku. Rozpoczynała opracowany przez kanclerza Jana Łaskiego zbiór praw (statutów i przywilejów) obowiązujących w Polsce, nazwany Statutami Łaskiego.

Jan Długosz 'Roczniki'

"Kiedy zaczęły rozbrzmiewać pobudki, całe wojsko królewskie zaśpiewało donośnym głosem ojczystą pieśń: Bogurodzicę, a potem wznosząc kopie rzuciło się do walki. Pierwsze jednak poszło do starcia wojsko litewskie. Na rozkaz księcia Aleksandra nie znoszącego żadnej zwłoki. […]"

Henryk Sienkiewicz Krzyżacy

"Bitwa miała lada chwila rozciągnąć się i rozpalić na całej linii, więc polskie chorągwie poczęły śpiewać starą bojową pieśń św. Wojciecha. Sto tysięcy pokrytych żelazem głów i sto tysięcy par oczu podniosło się ku niebu, a ze stu tysięcy piersi wyszedł jeden olbrzymi głos do grzmotu niebieskiego podobny:

Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja! Twego syna gospodzina, Matko zwolena, Maryja, Zyszczy nam, spuści nam… Kiryjelejzon!…

I wraz moc zstąpiła w ich kości, a serca stały się na śmierć gotowe. Była zaś taka niezmierna zwycięska siła w tych głosach i w tej pieśni, jakby naprawdę grzmoty poczęły się roztaczać po niebie. Zadrżały kopie w rękach rycerzy, zadrżały chorągwie i chorągiewki, zadrżało powietrze, zakolebały się gałęzie w boru, a zbudzone echa leśne jęły odzywać się w głębinach i wołać, i jakby powtarzać jeziorom i łęgom, i całej ziemi jak długa i szeroka:

Zyszczy nam. spuści nam. Kiryjelejzon!…

A oni śpiewali dalej:

Twego dzieła krzciciela, bożycze, Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze, Słysz modlitwę, jąż nosimy, A dać raczy, jegoż prosimy, A na świecie zbożny pobyt, Po żywocie rajski przebyt. Kiryjelejzon!

Echo powtórzyło w odpowiedzi: „Kiryjelejzooon!” — a tymczasem na prawym skrzydle wrzała już bitwa zacięta i zbliżała się ku środkowi coraz bardziej."

 


Bogurodzica, [w:] , Historia literatury polskiej w dziesięciu tomach, t. 1: Średniowiecze, red. Anna Skoczek, Bochnia - Kraków - Warszawa [b.r.], s. 341.

wtorek, 25 czerwca 2019

Szlachta mazowiecka

D r o b n a   s z l a c h t a

(Fragmenty ze wstępu do Herbarza Ignacego Kapicy Milewskiego autorstwa Zygmunta Glogera)

      Drobna szlachta zwana chodaczkową, szaraczkową, zagrodową, zaściankową, zagonową, okoliczną, drążkową itp. najliczniej w Polsce osiadła ziemie objęte dziełem Kapicy. Dzisiaj na 630 wsi położonych w dawnej ziemi Bielskiej jest 460 zamieszkałych przez drobną szlachtę - ten sam stosunek widzimy i w dawnej ziemi Łomżyńskiej, Wizkiej, Nurskiej itd. W dziele Kapicy wszystkie te wsie mamy już w wieku XV. Tak liczna w Polsce drobna szlachta, jako ogromna część składowa narodu i czynnik niemały jego dziejów domowych, jakże niedostatecznie została uwzględnioną przez badaczy naszych; chociaż już Szajnocha słusznie ją nazywa kluczem w wielu razach do zrozumienia dziejów polskich. Szlachta ta u nas, dostarczała w dawnych wiekach najwięcej ludzi do obrony granic Rzeczypospolitej, uważając służbę rycerską nie za zasługę, ale za obowiązek. Ubóstwa nigdy się nie wstydziła, szczycąc się, że dźwiga pług i miecz zarazem. Z Mazowsza i Podlasia szlachta ta rozniosła nazwiska swoje po całym niemal kraju, w którym dzisiaj nie masz zakątka, aby nie posiadał rodzin mających swoje gniazda w ziemiach wzmiankowanych, swoją historię w dziele Kapicy.[…]
Uszlachcanie w średnich wiekach kmieci przez mazowieckich książąt, za męstwo w boju okazane, często jeszcze miało tu miejsce potem za królów polskich, co przyczyniało się do wzrastania w tych stronach ogromnej już liczby szlachty, bo 2/3 ogólnej ludności stanowiącej. Stryjkowski (w Pobudce) wychwalając męstwo Mazurów, którzy zbroili się w szarszuny (broń sieczną), kijce i pukawki (kije i strzelby), powiada, iż przy zdobywaniu Wielkich Łuków, Wieloch Mazur, poddany Lasockich ze wsi Miastkowa (Ziemia Łomżyńska), choć był postrzelony, przecie szedł oślep z ogniem w ręku i palił parkan forteczny, za co go król Stefan Batory uczynił szlachcicem. Całe rzesze tej drobnej szlachty były podziwem dla cudzoziemców, a nade wszystko równość najuboższego szlachcica z magnatem, bo jak mówi przysłowie:
„Szlachcic na zagrodzie - równy wojewodzie.”
Za granicą wówczas tego nie znano. Beauplan (pisząc za króla Władysława IV) powiada, że są w Polsce tak ubodzy ze szlachty, iż zaledwie po kilka zagonów ziemi posiadają, sami je uprawiają i nie wstydzą się bynajmniej służyć u możniejszych. Ja sam (powiada Beauplan) miałem za woźnicę podobnego szlachcica. Dalej powiada, że ponieważ najuboższy szlachcic równie wysoko trzyma o sobie, jak najbogatszy, i wie, że z zasługą i nauką może być senatorem a nawet królem, więc w tych nadziejach od pierwszej młodości uczą się po łacinie i wcześnie starają się pięknymi czynami dać poznać na wojnie, by ich hetman do urzędów i starostw zalecał królowi. Tę szlachetną chęć wywyższenia się przez naukę i męstwo, widzimy u drobnej szlachty jako rzecz tradycyjną a w obyczaju narodowym leżącą. Gdy w wieku XVII i później, szkoły utrzymywali Jezuici widzimy u nich na Podlasiu i Mazowszu natłok ubogiej szlachty wstępującej potem jużto do palestr lub stanu duchownego, już to powracającej na zagon ojcowy. Że zaś Jezuici w łacinie szczególniej młódź ćwiczyli, stąd pospolitą było rzeczą, iż ze szlachcicem, co szedł za pługiem można się było rozmówić po łacinie jak po polsku, a w każdym domu znaleźć polskie i łacińskie książki, tudzież skrzynkę z łacińskimi papierami tyczącymi się dziedzictwa i prawa. Po upadku Jezuitów mnóstwo ubogiej młodzieży garnęło się do szkół pijarskich w Drohiczynie, Łomży i Szczuczynie, a wielu z niej zajaśniało potem nauką talentem i stanowiskiem w kraju. Po urządzeniu wzorowych szkół w Białymstoku (za rządów pruskich), uboga młodzież okoliczna pośpieszyła do nich po światło, jak również do tak zwanej Akademii w Białej. OO. Misjonarze w Tykocinie już w zeszłym wieku utrzymywali wyborną kilkoklasową szkołę, zamienioną potem na podwydziałową. Były to wszystko źródła, gdzie szukano oświaty. Z dawnych czasów przechowało się tu pojęcie o konieczności łaciny, jako pierwszego wykształcenia, zaś niedawno jeszcze byli nauczyciele wiejscy (Bakalarze), uczący dzieci po łacinie, którą sami już tylko z tradycji posiadali.

Nazwiska szlacheckie

Szlachta mazowiecka i podlaska nazwiska swoje jak i prawie wszystka inna w kraju, wzięła od wsi, w których dziedziczyła. Jeżeli więc w jednej wsi było kilkunastu lub więcej dziedziców, to często kilkadziesiąt rodzin jednego zaczęło używać nazwiska. Stąd, że nazwisko wzięte jest zawsze od wsi, czyli od domu dziedzicznego, szlachta zowie je przydomkiem, gdyż stoi ono przy domach jej, bo np. we wsi Pogorzałkach mieszkają Pogorzelscy, w Kropiwnicy Kropiwniccy itp. To, co w ogóle zowiemy przydomkami, ma tu nazwę przezwiska. Z przyczyny, że tyle domów szlacheckich w każdej wsi jedno nosi nazwisko, powstały dla odróżnienia od siebie tych pojedynczych rodów, dziedziczne przezwiska, bo często od kilku wieków z ojca na syna przechodzące. Choćby, więc kilkadziesiąt we wsi było jednakowych nazwisk i imion, to rody odróżniają się swymi przezwiskami. I tak Szwed, Sobieszczyk, Gąsiorek, Szczygieł, Kokoszka są to przezwiska z liczby wielu, jakie widzimy u szlachty tamtych okolic. Cały np. ród Kropiwnickich idący od jednego, który niegdyś ze Szwedami walczył, ma przezwisko Szwedów, w ten sam sposób powstało przezwisko Sobieszczyków. Imię dane na chrzcie zowią tu często nazwiskiem, bo mówią, że to jest nazwiskiem człowieka, czym go nazwą ludzie po urodzeniu; to zaś, z czym człowiek na świat przychodzi, jest jego przydomkiem, bo stoi przy domu, w którym się urodził. Jeżeli jednego przydomku rody zamieszkały we wsiach różnych nazwisk, to dla odróżnienia biorą często od wsi tych drugie przydomki. Tak np. ród Kapiców osiadłszy we wsi Milewie, dla odróżnienia się od innych Kapiców zowie się (w papierach urzędowych) Kapicami Milewskimi. Zdawało się niekiedy obyczajem w Polsce pospolitym, że drugi taki przydomek stawał się z czasem rodowym nazwiskiem. Wszystkie wsie szlacheckie mają także po kilka nazwisk. Jedno z nich jest głównym, właściwym zwykle kilku siołom, a raczej pewnej przestrzeni ziemi kilkadziesiąt lub więcej włók rozległej. Wszystkie osady i wsie na takiej przestrzeni założone noszą naprzód jedno ogólne jej nazwisko a dopiero w szczególe mają inne oddzielne drugiego rzędu nazwy. Te nazwy drugiego rzędu poszły bądź od jakiejś właściwości położenia np. wśród błot, lasu, gór itd., bądź od rodowości mieszkańców pierwotnych np. wsie: Litwa, Litewka, Ruś, Lachy itd.; najczęściej zaś od imion dawnych dziedziców, jak wsie Jankowo, Wawrzyniec, Pietrasze itd. Osady znowu należące do dzieci po Pawle, nazwano Pawłowiętami, po Macieju - Maćkowiętami, po Tomaszu - Tomkowiętami itd. To dawanie kilku nazw jednej wsi jest tak powszechnym, że w dawnej Ziemi Bielskiej i Łomżyńskiej podobno nie masz wsi szlacheckiej o jednej nazwie.[...]

W: Kapica Milewski, Herbarz. Kraków, 1870, wstęp Z. Glogera, str. V-X.

niedziela, 22 lipca 2018

Królowa Mazowsza

KRÓLOWA MAZOWSZA



Czerwińsk nad Wisłą był wzmiankowany już w 1065r. w falsyfikacie mogileńskim. Pod koniec XIw. stanowił własność biskupów płockich (1124-1795). Kościół wraz z klasztorem fundował Bp. płocki Aleksander z Malonne a prawdopodobnie wystawił w poł. XIIw. wojewoda Piotr Dunin h. Łabędź (Włostowic zm. 1153r.). W 1155r. osadzono tutaj przybyłych z Francji Kanoników Regularnych laterańskich (zw. Bożeciałkami). Średniowieczny Czerwińsk do XVIIw. dzielił się na biskupi (prawa miejskie 1373r.) i klasztorny (prawa miejskie 1582r.)

W XIII wieku Czerwińsk stał się najbardziej okazałym i najbogatszym ośrodkiem życia politycznego, gospodarczego i kulturalnego na Mazowszu. Odbywały się tu zjazdy, sądy, a nawet sejmy pod gołym niebem. Tutaj zmarł i został pochowany książę mazowiecki Konrad II. W 1410 roku pod Czerwińskiem Władysław Jagiełło zbudował most łyżwowy, przeprawił swe wojsko i połączył się z hufcami Ks. Witolda w drodze pod Grunwald. W 1422r. spisano tutaj tzw. przywileje czerwińskie dla szlachty (nadany przez króla Władysława Jagiełłę), przywileje mazowieckie w Kodeksie Czerwińskim. Klasztor od zarania miał charakter obronny. Odparł ataki Pomorzan, Prusaków, Litwinów, Jadźwingów, Krzyżaków. Dopiero najazd Szwedów w latach 1655-60 zniszczył i spustoszył miasto tak, że nigdy już nie wróciło do swej świetności (prawa miejskie stracił w 1870r.). W opactwie czerwińskim przebywali książęta mazowieccy i Królowie polscy: Władysław Jagiełło, Zygmunt III Waza (1593), Kazimierz Jagiellończyk, Władysław IV (przed obrazem) i Jan Kazimierz (1651 wotum chorągwie zdobyte pod Beresteczkiem), Jan III Sobieski. Składali dziękczynne wota w sprawach wagi państwowej i doznanych łask osobistych.

Zespół klasztorny został wybudowany w stylu romańskim, przebudowany w gotyckim (w 1497r.), częściowo renesansowym i barokowym (przed 1633r.). Pierwotny kościół był wybudowany w stylu romańskim, z ciosów granitu polnego, orientowany, typu bazylikowego z trzema nawami z absydami, ze sklepieniem kolebkowym z lunetami, dwuwieżowy. Został uznany za jeden z najcenniejszych zabytków architektury w Polsce.



W refektarzu klasztornym znajduje się kopia obrazu MB Ostrobramskiej. W ołtarzu z pocz. XVIIw. umieszczony jest obraz Matki Boskiej Czerwińskiej zw. Matką Mazowsza, Matką Bożą Pocieszenia, ozdobiony srebrną i pozłacaną sukienką (już w 1686r.), namalowany został na płótnie, naklejonym na dębową deskę o wymiarach 275x125 cm, przez Łukasza z Łowicza w 1612r. Jest on w Polsce jedną z najpiękniejszych replik Matki Bożej tzw. Śnieżnej (Salus Populi Romani) z rzymskiej Bazyliki Santa Maria Maggiore. Obraz ten został czasowo wstawiony zamiast obrazu właściwego w ołtarz główny podczas odpustu MB Śnieżnej dn. 5 sierpnia 1633r., i pozostał w nim do czasów obecnych. Już w XVIIw. został uznany za cudowny i czczony jest po dzisiejszy dzień. Koronowany został 6 września 1970r. przez Stefana Kardynała Wyszyńskiego, a rekoronowany 15 sierpnia 1977r. przez Bpa Płockiego Bogdana Sikorskiego z udziałem 70 księży i ponad 6000 wiernych.

Dowodem otrzymanych łask są liczne wota składane dawniej (zachowane 103 wota) i współcześnie. Najstarsze pochodzą z XVIIw. Do dzisiaj pielgrzymi z ziemi wyszogrodzkiej, zakroczymskiej i płońskiej odwiedzają sanktuarium.

Wyrokiem moskiewskim sygnowanym przez masonerię KP (skupiającą się wokół KRWRiOP i ministra tego resortu Stanislawa Potockiego, zwolennika józefinizmu, wielkiego mistrza loży WWP oraz bpa sandomierskiego Sz. Hołowczyca) Opactwo Czerwińskie kanoników regularnych laterańskich zostało zniesione w 1819r. Do opactwa należała rezydencja w Błoniu, najdawniejszy kościół pw. Św. Jerzego przy ul. Świętojerskiej w Warszawie oraz klasztor w Lubrańcu (założony ok. 1518r. przez Bp. Lubrańskiego) Od 1819 do 1902r. w klasztorze przebywały norbertanki z Płocka. Od 1923r. klasztorem opiekują się Ks. Salezjanie

W 1967r. dnia 10 kwietnia, świątynię podniesiono do rangi bazyliki mniejszej pod wezwaniem Ziastowania N.M.P.

W muzeum klasztornym znajdują się liczne pamiątki, m.in. po Auguście Kardynale Hlondzie, salezjaninie, prymasie Polski.

Podczas prac konserwatorskich w 1951r. odkryto w południowej i wschodniej części kościoła rewelacyjne malowidła ścienne (freski romańskie z pocz. XIIIw. o pow. ok. 10m2. Przeniesiono je do kaplicy Ukrzyżowanego, gdzie utworzyły sanktuarium fresków. Trzy pasy od góry przedstawiają stworzenie świata, budowę arki, męczeństwo świętych i ich wizerunki. Fresk gotycki przedstawia Matkę Boską z ciałem Chrystusa na kolanach tzw. Pieta. Ołtarz główny sprowadzony został w 1633r. z Krakowa. Poza nim jest sześć ołtarzy z 2 poł. XVIIw., stelle barokowe z poł. XVIIw. oraz płyty nagrobkowe z XVw.

Od strony zachodniej, na linii murów, znajduje się późnogotycka dzwonnica z 1497r. z przejściem. Jest to tzw. Brama Opata Kuli. Na zewnątrz murów, obok schodów prowadzących w dół, stoi figura Chrystusa dźwigającego krzyż, postawiona na miejscu skąd król Władysław Jagiełło w 1410r. lustrował wojsko idące na bitwę pod Grunwald.

Odpusty odbywają się w święta:

25 marca – Zwiastowanie N.M.P, w Zesłanie Ducha Świętego tzw. Zielone Świątki, 15 sierpnia w Święto Wniebowzięcia N.M.P., 8 września w Święto Narodzenia N.M.P.


Pieśń do M.B. Czerwińskiej, Zwycięskiej Matki Pocieszenia.
Czerwińska Pani, strojna koron blaskiem,
Pocieszenia Matko, uproś wszystkie łaski,
Czerwińska Pani, trzymasz Boga w dłoni,
Złącz miłością serca, ocal jedność rodzin,
Czerwińska Pani, Boża Matko święta,
Chroń przed straszną śmiercią, polskie niemowlęta.
Czerwińska Pani, osusz łzy i troski,
W serca polskich matek, promyk wlej radości.
Czerwińska Pani, tyś zdeptała węża,
Naucz mężnej wiary wszystkich polskich mężczyzn.
Czerwińska Pani, ty wypraszasz łaskę,
Otocz młode serca swej opieki płaszczem.
Czerwińska Pani, smutna matko ludzi,
Niech ci miłość nasza bólu cień rozchmurzy.
Ks. Stanisław Szmidt SDB
____________________________________________________

Żródło: tekst i fotografie z: Leksykon. Miejsca święte Rzeczpospolitej str. 58-60;
Z dawna Polski tyś królowo, wyd. 1983 str. 514;
T. Chludziński i in., Województwo warszawskie - przewodnik,  wyd. ST 1965r., str. 203;
Olszewski, Polska kultura religijna;
Encyklopedia Gutenberga T.29/7 s.51;
Opracowanie z 8 czerwca 1999r.
Max Jankowski
_______________________________________________________

sobota, 14 lipca 2018

Kultura agralna wsi mazowieckiej

Kultura agralna wsi mazowieckiej

   
      Praktyki związane z płodnością ziemii wplecione były w cykl corocznych obrzędów kościelnych. Obok zabiegów agrotechnicznych podejmowano określone działania i tradycyjne praktyki mające na celu zwielokrotnienie plonów. Okazją były doroczne święta kościelne oraz rozpoczęcie i zakończenie podstawowych prac polowych. Zestawienie dni kalendarza "pogody" było niezwykle proste. Przez 12 kolejnych dni, rozpoczynających się od św. Łucji (13.XII) do Wigilii Bożego Narodzenia (24.XII) notowano stan pogody dzień po dniu, przed i po południu. Następnie na podstawie tych informacji określano, jaka będzie aura i urodzaj w poszczególnych miesiącach nadchodzącego roku. Na podstawie wyżej opisanego kalendarza ustalano terminarz prac polowych. Pewne dni miały jednak priorytetowe znaczenie. Były to naogół dni świąteczne poświęcone czczonym świętym polskim.



  • 19 marca - początek orki - "Na św. Józwa to przez pole bruzda"
  • 25 kwietnia - "na św. Marka siała się ostatnia jarka"
  • 29 września - "św. Michał w zapola wszystko popychał" albo "po św. Michale pasie się na całym kawale"
  • 25 marca - dzień patronki rolników Najświętszej Maryi Panny;
  • 24 czerwca - św. Jana - rozpoczęcie sianokosów;
  • 18-20 września - tzw. kantopory - siew ozimin;
  • 7 września - wysiew zboża;
  • 15 sierpnia - święcenie ziół i traw, rozpoczęcie orki;
  • 7 października - koniec kopania ziemniaków;
  • 1 listopada - koniec prac jesiennych;
Pracowano we wszystkie dni, ale ważne prace polowe np. sadzenie, starano się rozpoczynać przed wschodem słońca w środę i sobotę tj. dni poświęcone Matce Bożej.


Służba folwarczna w II poł. XIXw.
Chata we wsi Garnowo Stare w końcu XIX w.
N.własna
Latin XVIIIw.
Zapłata roczna
w rublach
...korców
zboża
...prutów ziemii pod ziemniaki
Dopuszcalna liczba krów
Chłopak do pomocy
Mieszkanie
FORNALstratarius
20
11
200
1
1
1
PAROBEKfamulus
20
11
200
1

1
DÓJKA
10
4
50
-
-
1 na 2 dójki
OWCZARZovillo, opilio
45
16
300
2
1
1
STELMACHcurrifex
30
12
250
2
1
1
KARBOWY'dozorca'
25
12
250
-
-
1
STANGRET'woźnica' -auriga
25
12
250
1
1
1
LEŚNIKforestarius
20
11
200
1
-
1
KUCHARZcoquus
70 + wyżyw.
8
150
1
-
1
LOKAJservus
40
8
150
1
-
1
OGRODNIK
hortulanus
40
12
250
1
1
1
KOWAL
ferri, faber
150
18
300
2
1
1
GORZELNIK
proxator
150
18
300
-
-
3 pokoje
RZĄDCA
economus
400
30
50
4
drwale
5 pokoi
GARNCARZfiglus, figulus
RZEMIEŚLNIKfaber, artifex
SŁUŻĄCAancilla, famella
WYROBNIKlaborator
SZEWCsutor
ROLNIKagricola
CIEŚLAlignifaber
KOLONISTAcolonus
ORACZ'rataj' - arator
ŻOŁNIERZmiles, militus

W XVIIIw. w dobrach szlacheckich były 4 główne szczeble w hierarchi urzędników prywatnych (dworskich) [Z.Gloger, Encyklopedia Staropolska]




  1. Komisarz - był kontrolerem i kasjerem całego klucza dóbr złożonego z kilku lub kilkunastu wiosek i folwarków;
  2. Ekonom - rządca na jednym folwarku, a jeżeli folwark był duży to miał do pomocy podstarościca;
  3. Podstarości - który w k. XIXw. miał takie samo znaczenie jak ekonom;
  4. Włodarz - najniższy z urzędników oficjalistów zwany też gumiennym lub karbowym - zaufany pracownik dziedzica, nadzorujący  robotników w polu i podczas innych robót na gumnach;
Wszyscy wymienieni najczęściej dziedziczyli swoje stanowisko, ponieważ "dziedzic nie chciał mieć nowych ludzi, których umiejętności i lojalności nie znał"!
Pracownicy mieszkali w czworakach, czyli osobnych pomieszczeniach zbudowanych przy folwarku.
Dziedzic miał prawo zwolnic każdego pracownika, zwykle około 1 stycznia.
Robotnicy najemni praktycznie nie posiadali żadnych praw, byli uzależnieni od 'pożyczek' z dworu, odrabiali je w naturze, zapłatę otrzymywali w produktach, żadko gotówką.
"Zbędni produkcyjnie" przedstawiciele wsi mazowieckiej od końca lat 70-tych XIXw. emigrowali najczęściej do Warszawy. Emigracja nasiliła się pod k. XIXw. i kończyła się docelowo emigracją 'za ocean'.


Systuacja gospodarcza w I poł. XIXw.
Cechą charakterystyczna wsi lokowanych na prawie polskim (typowe osadnictwo dla całego Mazowsza – z nielicznymi tylko wyjątkami) było użytkowanie ziemi na zasadzie tzw. obyczaju kmieccego, polegającego najczęściej na dzierżawie dziedzicznej. Poddanych uważano nie za właścicieli, lecz tylko użytkowników ziemi, która uprawiali. Osadnika mógł pan usunąć bez odszkodowania lub zamienić mu jeden kawałek gruntu na drugi. Chłopi wsi na prawie polskim nie mogli uzyskać za pieniądze tzw. Prawa Zakupnego, które począwszy od XV w. otrzymywali włościanie w osadach na prawie niemieckim.  Osadników na prawie niemieckim nie można było łatwo wyrugować, ponieważ trzeba było od nich najpierw wykupić „lepsze prawo”. Zamożniejsi kmiecie ze wsi na prawie niemieckim dzięki posiadanym zasobom majątkowym mogli niejednokrotnie uwolnić się od stanu poddańczego przez wykupienie pełnych praw własności ziemi, co z kolei pozwalało im przejść do stanu szlacheckiego. Chłopi na Mazowszu nie dysponowali ziemią dowolnie, a tym samym nie przekazywali jej dzieciom. Wyposażenie w ziemię leżało w gestii dworu.
Po powstaniu 1831r. Królestwo Polskie otrzymało organizację rosyjską, język rosyjski stał się drugim oficjalnym językiem urzędowym, województwa zmieniono na grubernie, zaś w roku 1841 zniesiono Radę Stanu. Jej kompetencje przejęły administracje w Petersburgu.
W ramach represji po powstaniowych ustanowiono barierę celną na granicy z Rosją. Chodziło o to, aby podkopać rozwój polskiego gospodarstwa: na wyroby przemysłowe sprowadzane z Królestwa Polskiego wprowadzono 16% taryfę celną, zaś na wyroby sprowadzane z Rosji do Królestwa Polskiego 3%. Wobec takiej polityki gospodarczej część przemysłowców przeniosła się poza granice Królestwa do okręgu białostockiego (przemysł włókienniczy). Jednocześnie tańsze zboże rosyjskie zaczęło stanowić poważną konkurencję dla rodzimej gospodarki rolnej. Wobec czego właściciele majątków ziemskich zaczęli przechodzić na hodowlę, rugując chłopów z dotychczas użytkowanej ziemi. Przyczyniła się do tego również fala głodu w 1844r. Dopiero administracja carska powstrzymała te praktyki zakazując rugów w stosunku do chłopów posiadających więcej niż 3 morgi gruntu. Był w tym również ukryty podtekst polityczny: chłopi zaczęli postrzegać w carskiej administracji siłę chroniącą ich przed dziedzicami. 
Najbrutalniejszej polityce był poddany właśnie zabór rosyjski, gdzie prowadzono celową politykę antypolską wymierzoną głównie w szlachtę i duchowieństwo, w polską kulturę. Jednym z przejawów walki z polskością było zniesienie unii brzeskiej i przymusowe wcielenie grekokatolików do cerkwii prawosławnej, likwidacja wielu zakonów katolickich, a także ograniczenie kontaktów kościoła polskiego z Rzymem. Szczególnie ostrą i brutalną politykę prowadzono na ziemiach zabranych (na wschód od Bugu).
W latach 1815 (powstanie Królestwa Polskiego) – 1871 następowało szybkie zwiększenie ludności:
W 1815 – 3 mln, 1825 – 4 mln, 1850 – 4,8 mln, 1871 – 6,1 mln, a ludność np. Warszawy także uległa podwojeniu z 131 tys w 1816 do 266 tys. w roku 1870. Wynikało to w głównej mierze ze zjawiska osadnictwa – ucieczki z państw zaborczych ludności polskiej jak i także z emigracji ludności wiejskiej do miast.
Chłopów uwłaszczył dopiero ukaz carski z 19.02.1864, który nadał im tytuł własności zupełnej ziemi oraz znosił powinności. Prawo własności gruntów otrzymali wszyscy włościanie posiadający:
A/ osady indywidualne, będące w ich posiadaniu (nie mogły być dzielone na części mniejsze niż 6 morgów miary nowopolskiej)- otrzymywali je  z wpisem do tzw. Tabel Likwidacyjnych, w których umieszczano pierwszego właściciela
B/ osady gromadzkie, budynki urzędów, szkółki itp., nie mogły być jednakże oddawane w zastaw, ani alienowane oddzielnie od gruntu
C/ grunty użytkowane wspólnie przez włościan, bez udziału w tym użytkowania dziedzica np. pastwiska.
Chłopi zachowali prawo do służebności i użytków tzw. Serwitutów leśnych i pastwiskowych, które z wolna zamieniano na grunta, a całkowita ich likwidacja skończyła się w latach dwudziestych XX w.
Pojawiły się nowe normy prawne, które warunkowały obrót ziemią i ich podział w tym zakładanie hipotek, zasady dziedziczenia ziemi i spłat rodzinnych, możliwość przekazywania ziemi państwu i następcy w zamian za renty i emerytury.